KIEDY:
W jednym zdaniu: kiedy koło jest krzywe! Dla różnych typów rowerów tolerancja jest różna - przy szosowych rowerach odchyłki rzędu 1mm mogą już być uciążliwe, ale przy miejskich rowerach nawet 3-4 mm nie są większym problemem. Na pewno trzeba centrować kiedy obręcz trze o klocki hamulcowe oraz w sytuacji, gdy podczas jazdy czujemy bicie koła.
NARZĘDZIA:
-klucz do szprych w odpowiednim rozmiarze (klasycznie 3,4mm)
-przymiar do którego będziemy zerować koło*
METODYKA:
Sposobów na centrowanie jest pewnie tylu co mechaników rowerowych,
więc ograniczę się tylko do stosowanego przeze mnie:
1. Przed przystąpieniem do centrowania zdejmujemy oponę, dętkę i opaskę z obręczy
2. Jeżeli szprychy są zerwane zastępujemy je nowymi zaplatając zgodnie z wcześniejszą gęstością (np. na 3 krzyże)
3. Zakręcamy kołem i patrzymy kiedy obręcz znajduje się po środku
piasty, ten moment przyjmujemy za „zero” – zwykle staram się ustawić
zero w miejscu na wentyl, ale nie jest to koniecznością – można
zaznaczyć je w innym miejscu
4. Rozpoczynamy korektę szprych. Najwygodniej się to robi patrząc na
szprychy „z góry” czyli z wnętrza obręczy – w ten sposób mamy
standardowo: w prawo dokręcamy, w lewo odkręcamy. Na początek luzujemy
szprychy które napinają obręcz poza „zero” – nie więcej jednak niż o pół
obrotu na raz. Zdecydowanie lepiej zrobić 3 obroty koła i za każdym
razem zluzować po pół obrotu niż raz zrobić półtora obrotu. Należy
pamiętać, że każde poluźnienie szprychy wywołuje większą lub mniejszą
reakcje po przeciwległej stronie koła.
5. Kiedy szprychy są już poluzowane (ale lepiej żeby nie były całkiem
luźne) należy dokręcać szprychy po stronie napinającej. Podobnie jak
wcześniej nie więcej niż pół obrotu na raz, a najlepiej 1/4 obrotu.
6. Jak koło jest już mniej więcej wycentrowane na boki należy
sprawdzić eliptyczność i osiowość. Jeżeli jest zbyt wypukło dociągamy
sąsiadujące nyple, jeżeli jest zbyt spłaszczone luzujemy – dalej
obowiązuje zasada pół obrotu.
7. Po tym zabiegu ostateczne centrowanie na boki – tym razem już 1/4
obrotu i koło powinno być proste. Koło można położyć na podłodze, oprzeć
osią i naciskać w bok na obręcz – w ten sposób szprychy się ułożą i
zniweluje się ewentualne naprężenia. Oczywiście z nie za mocno i dla obu
stron. Po tym zabiegu koło nie powinno się „rozejść” – jeżeli tak się
stało albo było źle wycentrowane albo szprychy są złej jakości.
Tyle w temacie czynności wykonywanych podczas centrowania. Jak widać podstawa to cierpliwość, bo tylko dzięki małym kroczkom uda się równomiernie naciągnąć wszystkie szprychy, co powinno być gwarancją poprawnego funkcjonowania koła. Częstym błędem jest zbyt mocne napinanie pojedynczych szprych, przez co tylko one przenoszą obciążenie.
*Nazwa profesjonalnego przymiaru to centrownica. Niestety te zabawki są dość drogie i do amatorskiego centrowania zupełnie niepotrzebne. Przy centrowaniu pojedynczych kół wystarczy rower matka i linijka lub suwmiarka:
Po zdjęciu z obręczy ogumienia linijkę mocujemy do ramy np. za pomocą gumek. W ten sposób powstaje nam baza, dzięki której możemy centrować koło. W przeciwieństwie do centrowania na klockach hamulcowych linijka nie przemieszcza się nam na boki i mamy ją cały czas na tej samej wysokości, więc możemy zrobić zarówno eliptyczność jak i bicie boczne. Najprościej ustawić ją tak, żeby żądne zero krawędzi obręczy wypadało na pełnym centymetrze - te zwykle są zaznaczone na linijce grubszą kreską. Dokładność przy użyciu tej metody jest bardzo duża - praktycznie poniżej 1mm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz